SuperMusic.sk

Ivan Mládek - JOZIN Z BAZIN

Ivan Mládek - JOZIN Z BAZIN

Jadę sobie na biwak, skodą sto na Ora- wę Skrótem, czuć ryzyka smak - przejeżdżam przez Morawę Mieszka tam ten król strachów, wśród bagien grasuje Zjada głównie Prażaków, Jożin się menuje Jożin z bagien w moczarach się skrywa Jożin z bagien wieśniaków porywa Jożin z bagien już zęby szykuje Jożin z bagien dusi, ssie i kłuje Na Jożina z bagien, kto by to sam wymyślił Działać tylko mogą z samolotu opryski Jechałem drogą do wsi, o nazwie Wi zo wice Przywitał mnie wójt wiejski, rzekł pijąc śliwowice Żywe-go czy martwe-go, Jożina dostarczysz tu To ci dam ja córkę mą oraz pół PGR-u Jożin z bagien w moczarach się skrywa Jożin z bagien wieśniaków porywa Jożin z bagien już zęby szykuje Jożin z bagien dusi, ssie i kłuje Na Jożina z bagien, kto by to sam wymyślił Działać tylko mogą z samolotu opryski Rzekłem dajcie wójcie mi proszek i samolot Jożina przywlekę ci, bo mam wielki polot Wójt mi pomógł rano już w niebo wyleciałem Na Jożina z dwupłatu proszek wysypałem Jożin z bagien biały jest jak mewa Jożin z bagien już z moczarów zwiewa Jożin z bagien walnął głową w kamień Jożin z bagien tutaj jest z nim amen Jożina dorwałem, już go trzymam, johoho Dobra każda forsa, sprzedam ja go do Zoo

Ohodnoťte kvalitu textu

Priemer: 5 / 5 (0 hodnotení)

💬 Komentáre

Komentáre budú implementované v ďalšej verzii.